Mama kazała mi chorować


Tytuł: Mama kazała mi chorować
Tytuł oryginału: Sickened. The memoir of a Munchausen by Proxy Childhood
Autor: Julie Gregory
Wydawnictwo: Amber
Kategoria: biografia, autobiografia, pamiętnik
Data wydania: 2005

"Mama kazała mi chorować" to prawdziwa historia Julie Gregory, która jako dziecko była w niewyobrażalny sposób maltretowana przez swoją matkę. Mąkę, która cierpiała na zastępczy zespół Münchhausena.

Osoby z zastępczym zespołem Münchhausena to zwykle rodzice, opiekunowie dzieci. Wywołują u bliskiej i zależnej osoby objawy chorobowe w celu przeprowadzenia zabiegów. Cierpienie zależnej osoby daje im satysfakcję i radość.

"...chcę ci pomóc, poświęcam życie, żeby się dowiedzieć, co z tobą jest nie tak, do diabła ciężkiego! Przestań więc to psuć i nie udawaj w szpitalu że wszystko gra. Pokaż im, jaką jesteś chorą, i znajdźmy wreszcie przyczynę, okej?"
"Ustalmy wreszcie, co jest temu dziecku."

Julie i jej brat Dany urodzili się w rodzinie patologicznej, gdzie ich życie było przepełnione przemocą i cierpieniem. Mieszkali w przyczepie, która była rozbudowywana w miarę potrzeb, czyli gdy ich rodzice przygarniali dzieci z ośrodka opieki i weteranów wojennych. Przyczepa stała na pustkowiu z dala od ludzi. Ich ojciec to były weteran wojenny z urazem psychicznym, siedzący ciągle przed telewizorem i nie interesujący się rodziną. Natomiast Sandy, matka Julie, uważała swoją córkę już od wczesnego dzieciństwa za chorą. Wmawiała jej choroby lub sama wywołała obiawy. Biegała od lekarza do lekarza i zmuszał Julie by ta kłamała na temat stanu swojego zdrowia. Sandy cieszyła się, gdy jakiś z lekarzy przyznawał jej rację i zlecał badania. Faszerowała córkę lekami jak cukerkami i domagała się coraz to nowych zabiegów, twierdząc że stan dziecka nie ulega poprawie. Dosłownie cieszyła się z cierpienia swojej córki. Czuła satysfakcję i radość, gdy opowiadając o swoim chorym śmiertelnie dziecku wzbudzała współczucie. A nawet była zadowolona, gdy inni podziwiali ją jak sobie radzi w tak trudniej sytuacji. Z czasem zaczęła domagać się nawet operacji na otwartym sercu. Gdy jakiś doktor jej odmawiał szła do następnego. Lista "chorób" Julie zdaje się ciągnąć bez końca mi.: powracające zapalenie górnych dróg oddechowych, alergia pokarmowa, wada serca, problemy z układem moczowym, migreny... Lekarzom wmawiała że, dziecko jest ciągle zmęczone i chudnie w oczach bo, nie chce nic jeść . Sama jednak nie karmiła córki która, musiała podbierać pieniądze i zapisać się do pracy w szkolnej stołówce by dostać jakiś porządny posiłek. Natomiast zmęczenie wynikało z ogromu prac domowych które, musiała wykonać po szkole: przynieść drewno na opał, nakarmić konie, pozmywać naczynia, posprzątać mieszkanie... Kładka się późno spać i wcześnie wstawała, przez co była ciągle zmęczona i nie miała czasu na naukę. Dzieciństwo Julie, w zasadzie upłynęło na ciągłych wizytach u lekarzy i pobytach w szpitalu. Najgorsze jest to że ona czuła się lepiej w szpitalu niż we własnym domu, bo miała tam co jeść. Z czasem jednak Sandy przestaje wystarczać cierienie Julie i zaczyna zabierać na badania dzieci przygarnięte, dla których jest rodziną zastępczą.

"Dobrze rozumiem, co przeżywa człowiek uwięziony w tożsamości narzuconej przez innych, który wyrywa się z niej i odkrywa prawdziwego siebie."

Gdy w końcu, Julie uwalnia się z pod wpływu matki i uświadamia sobie jej chorobę psychiczną to sama potrzebuje czasu by się oswoić z prawdą o sobie. Jest zdrowa! "Przez 26 lat wierzyłam, że tym właśnie jestem: dziwacznym, delikatnym stworzeniem, skazanym na wczesną śmierć."

"Prawdą jest to, w co wierzy twój umysł. A wiarę budują osoby, które cię wychowują."

W książce jest również dużo okrucieństwa. To jak ojciec każe zjeść własnej córce zurzytą chusteczkę i bije ją dopóki ta nie zrobi tego. Albo kłamstwa Sandy, za które są karane niewinne dzieci. A także zmuszanie Julie przez matkę by pobiła okrutnie swoje przebrane rodzeństwo. Do tego wszystkiego jeszcze życie Julie jest pełne szantażu emocjonalnego. Jej matka co chwilę straszy ją że popełni samobójstwo.

"Najboleśniejsze wspomnienia najłatwiej jest przywołać. Trwale zmieniają człowieka. Nawet jeśli się z nich otrząśniesz, pozostawiają zagniecenia na tkaninie twojej duszy."

Książka ta pokazuje jak bardzo dzieci są wpatrzone w matkę, rodziców i ślepo im ufają bojąc się jednocześnie odtrącenia. Nie sprzeciwią się rodzicom pomimo, że ci każą im kłamać. Dzieci są bezbronne i bezradne, ponieważ ani opieka społeczna ani lekarze a nawet nauczyciele im nie wierzą. Zawsze ostatnie słowo mają rodzice.

Muszę wspomnieć że bardzo podobało mi się zamieszczenie w książce kopii kart lekarskich, wypisów że szpitali i wyników badań z tlumaczeniem po polsku. A także zamieszczczenie zdjęć Julie z dzieciństwa oraz członków jej rodziny. Nadaje to bardziej rzeczywistego wyrazu książce.

Jest to opowieść pełna smutki i cierpiena. Tym bardziej smutna bo prawdziwa. Jest w niej jednak również nadzieja na wyrwanie się z przemocy i choroby. Polecam ją każdemu ponieważ zastępczy zespół Münchhausena jest mało znany i ciężko go zdiagnozować, a warto wiedzieć że są osoby którym cierpienie dziecka daje satysfakcję.

Ocena: 6/10 

Komentarze

  1. Czy ja widzę tylko część recenzji? czy mi się wydaje :( 2 zdania dosłownie... albo nie umiem otworzyć tego posta?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz